Rada Miasta Kielce odrzuciła wniosek Fundacji Makom Kadosh o bezprzetargową sprzedaż działki przy cmentarzu żydowskim
Decyzja Rady Miasta Kielce o odmowie zgody na nieograniczony przetarg na sprzedaż nieruchomości, znajdującej się niedaleko żydowskiego cmentarza przy alei Na Stadion, zaskoczyła Fundację Makom Kadosh. Grupa miała nadzieję na utworzenie w tym miejscu Domu Pielgrzyma.
Zgodnie z wyjaśnieniami Barbary Zawadzkiej, dyrektora Wydziału Gospodarki Nieruchomościami, fundacja Makom Kadosh złożyła wniosek o sprzedaż, mający na celu realizację statutowych celów organizacji. W ramach planowanego Domu Pielgrzyma chcieli zapewnić darmowy dostęp do jedzenia koszernego, sali modlitewnej i rytualnego basenu dla pielgrzymów odwiedzających żydowski cmentarz. Projekt zakładał również budowę parkingów dla odwiedzających, a fundacja planowała kontynuować swoje cele poprzez pomoc potrzebującym, organizowanie wydarzeń kulturalnych oraz prowadzenie wykładów na temat judaizmu – wyjaśniała Zawadzka.
Podczas sesji Rady Miasta, która odbyła się 19 września, czwartek, przedstawiciel fundacji podkreślił potrzebę inwestycji. Oświadczył, że cmentarz jest często odwiedzany, zwłaszcza podczas śmierci cadyka Mordechaja Kuzmirera. Zauważył również brak odpowiednich obiektów w pobliżu cmentarza, w których pielgrzymi mogliby się zatrzymać, zaparkować autokar lub skorzystać z toalety.
Jednak Michał Płatek, radny klubu Prawa i Sprawiedliwości, wyraził swoje wątpliwości, zauważając, że fundacja powstała w kwietniu 2024 roku, jest zarejestrowana w wirtualnym biurze w Krakowie ze statutowym funduszem założycielskim wynoszącym około 4000 złotych. Płatek zgodził się co do konieczności inwestycji na nieuporządkowanym terenie, ale wyraził obawy dotyczące utraty kontroli miasta nad działką przez sprzedaż bez przetargu.
Radny Arkadiusz Ślipikowski z PiS sprostował słowa pełnomocnika fundacji, który twierdził, że Makom Kadosh ma siedzibę w Kielcach pomimo lokalizacji poza województwem świętokrzyskim. Ślipikowski zasugerował współpracę z zaufanymi lokalnymi organizacjami, takimi jak Stowarzyszenie im. Jana Karskiego.
Z kolei Katarzyna Czech-Dominguez, radna klubu Koalicji Obywatelskiej, podkreśliła, że proces sprzedaży składa się z dwóch etapów. Pierwszy obejmuje zgodę Rady Miasta na sprzedaż w trybie bezprzetargowym, a drugi to sporządzenie umowy sprzedaży przez ratusz. Zauważyła, że miasto sprzedaje nieruchomość i umowa zostanie sformułowana w taki sposób, aby była korzystna dla miasta.
Podobne stanowisko wyraził przewodniczący Rady Miasta, Karol Wilczyński. Uważa on, że nie powinno się karać fundacji za jej szlachetne intencje. Dodatkowo zapewnił, że etap sprzedaży będzie finansowo zabezpieczony przez ratusz. Wilczyński podkreślił również potrzebę takiego obiektu w tej okolicy.
Na koniec debaty Barbara Zawadzka zwróciła uwagę, że założycielem fundacji Makom Kadosh jest Pinchas Braun, potomek cadyka pochowanego na żydowskim cmentarzu. Braun kilkanaście lat temu był zainteresowany tym projektem podczas rozmów z byłym dyrektorem Wydziału Gospodarki Nieruchomościami, ale wówczas nie mogło do tego dojść z powodu nieregulowanego stanu prawego działki.
Zawadzka wspomniała również, że nieruchomość jest oblegana przez sieć wodociągową i kanalizacyjną. Chociaż obecnie nie posiadają dokładnej wyceny działki, rozmowy z rzeczoznawcami z Centrum Usług Miejskich sugerują, że cena wyniesie od 150 do 200 złotych za metr kwadratowy. Fundacja kupi nieruchomość za pełną cenę rynkową, bez żadnych bonifikat.
Niemniej jednak, pomimo tych argumentów, 13 radnych opowiedziało się przeciw podjęciu uchwały. Za były jedynie 11 głosy.