Młody kierowca z Kielc wpadł w ręce policji po pijanej ucieczce, która skończyła się na polnej drodze
Zagrożenie karą pięciu lat pozbawienia wolności ciąży nad 25-letnim obywatelem z powiatu kieleckiego. Jego wybryk polegający na prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu i próbie ucieczki przed funkcjonariuszami policyjnymi, przyniósł mu więcej kłopotów niż zakładał. Młodsza aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, reprezentująca Komendę Miejską Policji w Kielcach, udzieliła informacji o całym zdarzeniu. Jak mówi, do incydentu doszło na ulicach Piekoszowa, w niedzielny wieczór, dokładnie 11 lutego.
Na ów czas patrolujący tamtejszy teren policjanci zaobserwowali niecodzienny widok – samochód marki BMW jadący pod prąd. Jeśli to było mało niecodzienne, pojazd ten był bliski spowodowania kolizji z radiowozem. Funkcjonariusze postanowili zareagować i posłać kierowcy sygnał do zatrzymania. Niestety, ten wybrał ignorowanie polecenia i zdecydował się przyspieszyć.
Jednak po dwóch kilometrach gwałtownej ucieczki, kierowca BMW zjechał na boczny szlak, który okazał się być polną drogą. Tu niestety dla niego, samochód utknął w błocie. Za kierownicą siedział wspomniany 25-letni mieszkaniec powiatu kieleckiego.
Test na zawartość alkoholu w organizmie mężczyzny wykazał ponad 1,5 promila. W efekcie tego mężczyzna został pozbawiony prawa jazdy. Teraz musi przygotować się do konfrontacji z systemem sądowniczym, aby odpowiedzieć za swoje nieodpowiedzialne zachowanie.