Gosek broni marszałek Janik na burzliwej sesji sejmiku w Kielcach

Gosek broni marszałek Janik na burzliwej sesji sejmiku w Kielcach

Podczas sesji sejmiku województwa świętokrzyskiego, obecność posła Mariusza Goska wywołała burzliwą dyskusję. Jego celem była obrona marszałek Renaty Janik przed zarzutami opozycji dotyczącymi kontrowersyjnej dotacji dla firmy jej zięcia. Poseł Gosek wyjaśnił, że decyzja o przyznaniu dotacji została podjęta przez poprzedni zarząd województwa, którym kierował Adam Jarubas, a marszałek Janik jedynie podpisała gotowe dokumenty. Podkreślił również, że postępowanie prokuratorskie w tej sprawie zostało umorzone i nie wpłynęło na nie żadne zażalenie.

Konflikt z radnym Koalicji Obywatelskiej

Poseł Gosek odniósł się do wypowiedzi medialnych radnego Gerarda Pedrycza, które uznał za atakujące marszałek Janik i jej rodzinę. W odpowiedzi na te działania posła złożył zawiadomienie do prokuratury dotyczące zniesławienia oraz znieważenia (art. 212 i 216 KK). Gosek podkreślił, że każdy ma prawo do wyrażania opinii, ale także do zwrócenia się do organu prawnego w celu oceny, czy działania takie nie podważają wiarygodności władz województwa.

Spór o dostęp do raportu OLAF

W trakcie sesji poseł Gosek skomentował również interpelację radnego Pedrycza o udostępnienie raportu OLAF dotyczącego dotacji dla firmy zięcia marszałek Janik. Gosek zauważył, że procedury prowadzone przez prokuraturę oraz OLAF są objęte tajemnicą. Skrytykował radnego za brak wiedzy w tym zakresie i zasugerował, by się dokształcił.

Radny Pedrycz odpowiedział na zarzuty, stwierdzając, że poseł Gosek nie jest stroną w sprawie umorzenia śledztwa, co uniemożliwia mu złożenie zażalenia. Prokuratura poinformowała, że poseł Pietrzczyk, który złożył zawiadomienie, również nie został uznany za stronę pokrzywdzoną. Pedrycz skrytykował posła za brak przygotowania i oskarżył go o manipulację.

Kwestia jawności raportu

Gerard Pedrycz podkreślił, że raport OLAF nie jest dokumentem tajnym, a zakończone postępowanie nie powinno uniemożliwiać marszałek Janik odwoływania się do jego treści. Zaznaczył, że mieszkańcy regionu oczekują odpowiedzi na pytania dotyczące potencjalnej utraty dotacji, której wartość może istotnie wpłynąć na sytuację finansową województwa.

Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zażądała w ubiegłym tygodniu zwrotu dotacji w wysokości prawie 4,5 mln złotych. Uzasadniła to konfliktem interesów w przyznaniu dofinansowania dla firmy EkoEnergia, której prezesem jest zięć marszałek Janik. Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Kielce-Wschód na wniosek posłów KO zostało jednak umorzone po kilku miesiącach.